Jak to się zaczęło? Prosto. Wpadłam na ten pomysł około miesiąca temu, ale nikt nie traktował tego poważnie, zresztą jak i reszty moich pomysłów. No cóż, przyzwyczaiłam się do tego. Ale tu się udało. Miałam ogromnego farta. We wtorek w zeszłym tygodniu założyłam konto na aupair.com, dopiero następnego dnia powysyłałam wiadomości do wielu rodzin, że jestem nimi zainteresowana. Bez większych nadziei czekałam na jakiegokolwiek maila zwrotnego. I już następnego dnia go dostałam! Rodzina z dwójką chłopców - 10 i 6 lat. Mieszkają w Reus oddalonego od Barcelony o 100km (ponoć 50min. pociągiem). Mają własną restaurację, a przez dwa ostatnie lata chłopcami opiekowała się Czeszka. Z racji iż w internecie roi się od oszustów, a każdy może napisać co chce, zaczęłam szukać informacji o tej rodzinie. I znalazłam. Na stronie tej restauracji były zdjęcia tych dzieci, co utwierdziło mnie w przekonaniu że oni w ogóle istnieją. Po długich poszukiwaniach w internecie, zaczęłam rozmawiać z rodzicami o tym wyjeździe. Przedstawiłam im wszystko co wiedziałam. I jakoś łatwo się zgodzili :P I już w niedzielę rozmawiałam z tą rodzinką na skype. Odbiorą mnie z lotniska, po angielsku mówi tylko tata, dzieciaki ponoć zupełnie nic. To tak jak ja po hiszpańsku. Tak, uczyłam się go przez rok, ale to tylko jedna godzina w tygodniu, czyli takie nic. Dlatego muszę kupić sobie jakiś słownik i rozmówki. Teraz to dopiero zacznie się nauka. Poza tym planowany wyjazd jest na 1 lipca, więc to lada dzień! A przed wyjazdem muszę jeszcze załatwić kilka rzeczy, chociażby kartę ubezpieczeniową EKUZ.
Mimo to, boję się tego. W ogóle nie dotarło to do mnie wcale, że za 6 dni będę w Hiszpanii, że będę się opiekować dzieciakami, że spędzę tam 6 tygodni! A co jeśli mnie nie polubią - i dzieciaki i rodzice? A co jeśli będą niemili, dzieciaki niegrzeczne i nie będą się słuchały? A co jeśli sobie nie poradzę i będę chciała wracać wcześniej? Obecnie mam mnóstwo obaw, mimo iż na skype obydwoje wydawali się mili i sympatyczni, to co jeśli to tylko na początku? Albo co jeśli ja im nie podpasuję?
Ale trzeba myśleć pozytywnie. I o rodzinie, o języku, o wszystkim, że będzie cudownie, a te wakacje będą wspaniałe, bo poznam mnóstwo ludzi, zwiedzę świetne miejsca i mimo pracy będę się świetnie bawić! Trzeba myśleć pozytywnie, bo właśnie myślami jesteśmy ponoć w stanie przyciągnąć wszystko to co się nam przydarza.
Na koniec sympatyczna piosenka, którą dziś znalazłam.